Obchodząc Wszystkich Świętych pamiętajmy, że nazajutrz, 2 listopada, przypadają prastare Zaduszki. Kiedyś tego właśnie dnia modlono się za zmarłych.
Pierwsze dwa dni listopada to czas, kiedy kierujemy myśli ku naszym bliskim nieobecnym. Mało kto rozdziela te święta. Tymczasem 1 listopada jest dniem tych zmarłych, którzy dostąpili świętości.
Obchodzi się go od VIII wieku. Zaduszki natomiast mają znacznie starszy rodowód. Wywodzą się jeszcze z pogańskich obyczajów, z pradawnego święta zwanego Dziadami.
Po pogańsku, po chrześcijańsku
Nasi przodkowie uważali, że niektóre dusze nie mogą trafić po śmierci do miejsca wiecznego odpoczynku, zwanego Nawią, i zziębnięte błąkają się po świecie. By mogły się ogrzać, w nocy z 31 października na 1 listopada i w następną rozpalano na grobach ogniska. Ogień rozniecano też na rozstajach dróg. Ten z kolei miał pomóc zjawom z zaświatów trafić do domów. Wierzono, że to dla domowników szczęście i że nawiedzające domostwa dusze trzeba ugościć. Przygotowywano więc dla nich smakołyki: miód, kaszę, jajka. Kosze z jedzeniem wystawiano na ganki.
W uroczystość Dziadów nie można było wykonywać niektórych prac, aby nie obrazić niecodziennych gości. Zakazane było np. robienie masła, deptanie kapusty, maglowanie, przędzenie, nawet wylewanie pomyj.
Gdy na ziemiach polskich zapanowało chrześcijaństwo, wiele pogańskich zwyczajów siłą wypleniono, niektóre poszły w zapomnienie. Ale nie świętowanie Zaduszek!
Pierwsza wzmianka o obchodzeniu ich na terenie ochrzczonego państwa polskiego pochodzi z XII w.
Już wówczas w Dzień Zaduszny modlono się za zmarłych. Na cmentarzach zaczęto odprawiać msze święte i organizować uroczyste procesje. Członkowie rodziny, odwiedzając groby bliskich, palili przy nich pochodnie i kaganki. Często zamawiali u księdza wypominki.
Wiemy, że w XIV w. modlitwa duchownego kosztowała 3 centy za duszę. W dobrym tonie było też dawanie jałmużny żebrakom którzy, licząc na ludzką hojność, przychodzili pod cmentarze.
Czy coś z pogańskich i wczesnochrześcijańskich Dziadów oraz Zaduszek przetrwało do dziś?
Od modlitwy do jazzowej muzyki
We wschodnich rejonach Polski nadal kultywowany jest zwyczaj przynoszenia jedzenia na groby. Romowie mieszkający na tych terenach (choć nie tylko tam), spożywają nawet uroczysty posiłek na mogiłach swych bliskich. Wierzą, że w ten sposób choć raz do roku biesiadują razem z nimi. W Gnieźnie wspominanie zmarłych rozpoczyna się już 31 października, tak jak było u pogan. Obchodzi się tam tzw. Noc Świętych. Poprzedza ją uroczystość w farze. O godz. 21.00. do świątyni wnoszone są relikwie świętych: Wojciecha, Radzyma, Jolenty i Bogumiła. Młodzież oazowa inscenizuje scenki z ich życia, poczym z kościoła wyrusza procesja. W Lublinie odbywają się Zaduszki Kresowe, poświęcone pamięci pomordowanych na Wschodzie. Kraków rozbrzmiewa muzyką jazzową. Pełną melancholii… Zaduszkową…